sobota, 17 lutego 2018

Kochamy zimowe sesje stylizowane

Sesja zimowa jakiej dawno nie było

Staramy się tworzyć obrazki trochę innych światów, światów dawnych, przeszłych, oczywiście są to nasze wyobrażenia i nieudolne próby odtworzenia tamtych klimatów. Może to dlatego, że współczesna stylizacja pięknie ubranego dziecka w kombinezonie narciarskim i z nartami nie budziłaby refleksji, oglądałoby się ją jako zwyczajny obrazek ze stoku. Na stylizowanych fotach nie zawsze znajdziecie uśmiech, staramy się opowiadać jakąś historyjkę, czasem wzbudzić emocje, refleksję, przenieść wyobraźnią w miejsca, czasy, sytuacje jakie mogły mieć miejsce. Możliwe, że działają na nas przez podświadomość, przez opowieści dziadków, wujków, przez spędzone fragmenty dzieciństwa na wsi nie w aż tak starych czasach, ale widząc pewne sprzęty, budynki odtwarzamy teraz takie obrazki na naszych fotografiach.

Cłopiec na zimowej świątecznej sesji w plenerze ze śniegiem ciągnie wózek i miotłę
Tak sobie wyobrażam trudne dzieciństwo naszych dziadków

Szkoda, że zimy są takie słabe, śnieżnie krótkie, że nie ma aż takiej motywacji, żeby lepiej przygotować się do sesji, kupić lepsze akcesoria, odzież, poszukać jeszcze dalej lepszych klimatów plenerów, nigdy nie wiadomo czy w ogóle spadnie śnieg i ile go będzie.
Mimo tak umiarkowanych motywacji i  przygotowań czasem udaje się zrobić kilka fajnych kadrów.