Pewną nadwiślańską plaże kochamy szczególnie, Piotrusiek chyba nawet bardziej niż my. Nas jarają foty, jego możliwość miąchania błota, chodzenia po wodzie i takie tam ;) . Mamy na niej świetne światło, chociaż kiedy dni są najdłuższe to światełko trochę zbyt daleko przesuwa nam się, ale i tak jest cudne, mamy piękną ogromną, zupełnie bezludną plażę, jest to nasz azyl, mały fotograficzny raj i tylko 30 kilometrów od domu ;)
Poniższa fotografia została obrobiona w kilku wersjach, ale jakoś ostateczny efekt nadal nie jest dla mnie idealny, ale żeby zakończyć sksperymenty z obróbką wstawiam jakie jest i basta. Mimo niezdecydowania co do obróbki, to sama fotografia dzięki cudnym promieniom słońca jest dla mnie magiczna ;)
Portret Piotruśka na Wiślanej plaży |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz