piątek, 13 lipca 2018

Fotografii ze starego zrujnowanego młyna ciąg dalszy

Poprzednio wstawiona fota, była trochę przygnębiająca, ale siła jej przekazu była dla mnie motywacją do zamieszczenia. Następna fotografia w swoim klimacie odchodzi od traumatycznych skojarzeń, chociaż radości też tu nie zobaczymy, ale te smutniejsze fotografie jakoś wydają mi się głębsze, nie wykładają od razu wszystkiego dosłownie, pozwalają nam interpretować, wczuwać się. Dają nam możliwość dopowiadania sobie własnej historyjki. Przyznam się bez krzyczenia, że jest ubóstwianą przeze mnie fotografią, zawsze mam takie kryterium podczas pierwszego oglądania na  fotografii po sesji monitorze, czy poprawiłbym coś tam gdybym jeszcze raz przyklęknął do foty, w tej fotografii absolutnie nic nie poprawiałbym, a cokolwiek próbowałbym polepszyć, to na pewno byłoby ze szkodą dla tego zdjęcia.
To jest absolutnie lubiona przeze mnie fotografia, totalne oczarowanie, światełko tylko naturalne jak na zawołanie, niesamowity klimat starego młyna i to co zawsze najważniejsze jest przy fotografii portretowej, niesamowita cierpliwość, spokój i współpraca Miśka. Są takie dni, sesje, na których od pierwszej foty wszystko jest na tak, tu właśnie tak było.

Mały chłopiec pozuje w stylu retro we młynie w Krakowie na fotografii
Mój ukochany fotograficzny klejnocik

Oczywiście zdarzają się nam, nasze sesje kiedy nasz pięciolatek nie do końca jest w formie, czasem rozpiera go energia, czasem nie może skoncentrować się, wtedy przerywamy, lub kończymy sesję, zdarza się, czasem już na samym początku, kiedy widać że synsu nima ;)
Kiedy pokazuje się najlepszą fotografię z całej serii, to traci sens zamieszczanie innych, ale kilka pozostałych jest niewiele gorszych,za parę chwil zamieszczę je z tego względu, że są trochę inne.

Niezmiennie zapraszam na profil FB Jacek Skrok Fotografie
Zapraszam również na stronę firmową White Pixel Fotografia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz